Polska leży nad morzem wiatraków

Elektrownie wiatrowe ulokowane na morzu są uznawane za najefektywniejsze. Wiatraki pracują tam  mocniej i dostarczają więcej czystej energii.  Jedna z firm przedstawiła projekt farmy o łącznej mocy 1560 MW. Ale czy środowisko na pewno jest bezpieczne?

Bałtyk ma jedne z najlepszych w Europie warunków do rozwijania energetyki wiatrowej. Od lata z tego potencjału korzysta Dania. Chodzi nie tylko o wiatr, ale o miejsca odpowiednie do instalacji wiatraków. Ich budowie sprzyja np. Ławica Środkowa.  Właśnie  tam planowane są inwestycje. Wiatraki chcą postawić m.in. Polska Grupa Energetyczna (PGE) i Baltex Energia Wiatrowa. Mieczysław Twardowski, pełnomocnik Baltexu, zapowiada na łamach „Dziennika Pomorza”, że produkcja jednej megawatogodziny z wiatraków będzie tańsza niż w przypadku elektrowni jądrowej i porównywalna z kosztem produkcji w elektrowniach węglowych.

Ławica wiatraków

90 km na północ od Ustki – m.in tam mają  kręcić się gigantyczne turbiny. Baltex chce postawić ich 260. Na razie otwarte pozostaje pytanie o wpływ inwestycji na ekosystem.  Tak wielka budowa to poważna ingerencja w środowisko naturalne. Wiatraki staną na gigantycznych betonowych podstawach. Każda z nich będzie ważyć 3000 ton! Inwestycją w wiatraki na Ławicy Północnej zainteresowana jest także PGE. „Rzeczpospolita’ podała, że grupa planuje zainwestować w wiatraki 13,4 mld złotych. Inwestycje nie będą się wykluczać. Być może zatem powstanie polska ławica wiatraków. 

Wielki projekt – wielki problem?

Źle ulokowane wiatraki, mogą stanowić zagrożenie dla migrujących ptaków.  Pewne wątpliwości budzi wpływ szumu  turbin na ssaki morskie.  Prof. Krzysztof Skóra z Uniwersytet u Gdańskiego mówi jednoznacznie – dopóki nie zostaną przeprowadzone specjalistyczne analizy, nie będziemy w stanie powiedzieć, jaki wpływ na ekosystem może mieć inwestycja. Najpierw musimy dowiedzieć się, co żyje na miejscu budowy. W tym celu należy umieścić specjalny detektor. Odpowiedź dostaniemy po dwóch, trzech latach. Trzeba wiedzieć, czy będą tam ptaki, czy sposób budowania nie będzie płoszył zwierząt, np. morświnów – tłumaczy naukowiec.

– Większość badań firma już przeprowadziła – podkreśla Twardowski. Baltex dysponuje ekspertyzami, które zostały przeprowadzone na potrzeby innej działalności (wydobycie kruszywa). Pozostaje jeszcze kwestia porozumienia z PSE Operator – firmą obsługującą sieci. To, jak zwykle w takich przypadkach, może potrwać wiele tygodni.

Jakie zalety mają elektrownie wiatrowe na morzu?

Przede wszystkim nie ingerują w krajobraz. Nie wszyscy chcą oglądać gigantyczne turbiny, o wysokości nierzadko porównywalnej do najwyższych polskich wieżowców. Zwłaszcza, że wiatraki są dostrzegalne w wielu kilometrów.  Dość przypomnieć  sytuację w nadmorskich Dębkach. W turystycznej miejscowości mieszkańcy oprotestowali inwestycję w wiatraki (miały powstać przy brzegu).

– Każde źródło odnawialne ma przewagę nad energetyką atomową i konwencjonalną, a także nad elektrowniami wodnymi, które niszczą rzeki. Mimo to  należy najpierw oszczędzać energię, dopiero potem stawiać kolejne  inwestycje – mówi prof. Skóra.

Od inwestycji nie uciekniemy. Pozostaje tylko wybór drogi. Albo archaiczna energetyka węglowa, od której świat będzie odchodził, albo atom z nierozwiązaną kwestią radioaktywnych odpadów, albo wreszcie OZE – rozwiązanie najbardziej neutralne dla środowiska. Jeśli inwestorzy podejdą do sprawy rzetelnie, już niedługo dowiemy się, czy wiatraki na Ławicy Północnej będą mogły dać nam czystą energię.

Malvin Gordon