Energia zaklęta w błocie

Co zrobić z odpadami poprodukcyjnymi? Pół biedy, jeśli jest miejsce na ich ulokowanie. Ale przestrzeń ma to do siebie, że jest ograniczona. I w którymś momencie każdy zakład pracy staje przed dylematem, co dalej z odpadami?  Możliwości jest kilka (z czego niektóre absolutnie nie do przyjęcia):

– ulokować dyskretnie w cieku lub zbiorniku wodnym, tak by nikt się nie zorientował – mam nadzieję, że to rozwiązanie należy już do przeszłości jako niechlubna praktyka rodzaju ludzkiego polegająca na oczyszczaniu jedynie najbliższego podwórka, nie martwiąc się o reakcje sąsiadów;

– ulokować w specjalnie do tego przeznaczonych osadnikach – nieco sensowniej niż powyżej, ale: ani pojemność osadników nie jest nieograniczona, ani nie uszczęśliwia się tym rozwiązaniem środowiska, do którego przenikają toksyny z odpadów;

– zwałować na wysypisku śmieci – to tylko przerzucanie problemu “co zrobić z odpadami” na innych;

– wykorzystać:  z odpadów da się wycisnąć sporo energii – taką strategię – z powodzeniem – zastosowano w fabryce cementu o ponad 100-letniej tradycji i o zapasach odpadów zbieranych przez cały wiek.

Cementownia Vallcarca z Katalonii produkuje cement i  płynne odpady poprodukcyjne już ponad 100 lat.  Szlam poprodukcyjny postanowiono wykorzystać do produkcji energii, która zasila później zakład. Zakład wykorzystuje na razie tylko 20% mułu z odpadami poprodukcyjnymi, ale wg szacunków w ciągu trzech lat stosowania technologii odzysku udało się zredukować o 140 000 ton emisję CO2 do atmosfery. Zmniejszył się także szkodliwy wpływ trucizn poprodukcyjnych na mieszkańców. W opinii naukowców z Uniwersytetu Rovira i Virgili, którzy są autorami konceptu pozyskiwania energii z odpadów w cementowni, oraz dokonali obliczeń korzyści wynikających ze stosowania programu recyklingu błota poprodukcyjnego, technologią tą powinny być zainteresowane szczególnie państwa, które obowiązują postanowienia protokołu z Kioto.

Źródło: ekoblogia.pl